Reklamacja uszkodzonych sensorów

Jak złożyć reklamację na uszkodzony sensor? Niezależnie od miejsca zakupu tzn. czy są to pełnopłatne sensory zakupione na stronie FreeStyle Libre, czy też refundowane przez NFZ na diabetyk24.pl, reklamację składamy zawsze u producenta czyli w firmie Abbott.

Reklamację składa się poprzez specjalny formularz:

Libre_formularz_reklamacyjny

Można wysłać mailem na adres dok.adc@abbott.com lub zadzwonić na numer 800222688.
Maila nie polecam. Wypełniłam, wysłałam, nie było żadnej reakcji przez 2 dni, w końcu zadzwoniłam i od razu zostałam załatwiona. Chwilę to trwało, gdyż w rozmowie praktycznie odpowiadałam na pytania zawarte w formularzu, więc odpowiedzi miałam przygotowane. Taka metoda jest najlepsza – pewne odpowiedzi trzeba wyszukać w ustawieniach telefonu, niektóre w aplikacji LibreLink, lepiej się do tego przygotować.
Szczególnie warto zwrócić uwagę na:

    • numer zamówienia
      pkt.2
      do odczytania z faktury przesłanej od diabetyk24.pl
    • numer seryjny czytnika/wersja smartfona i wersja aplikacji
      pkt.3
      można to odczytać wszystko z menu aplikacji –> Na temat
    • numer seryjny sensora
      pkt.4
      do odczytania jw. na  screenie. Można też odczytać albo na samym czytniku albo na jego opakowaniu (ja nie wyrzucam od razu po założeniu a dopiero po zdjęciu go).
    • data założenia i data awarii czytnika
      pkt.5
      w moim przypadku jeden sensor uruchomił się, po godzinie zgłosił, że działa, ale nie udało się wykonać żadnego skanu – wyłączył się. W drugim przypadku nagle wyłączył się trzeciego dnia.  
    • trzycyfrowe kody zdarzeń.
      pkt.7
      do odczytania w menu –> Pomoc –> Dziennik zdarzeń

Pozostałe pytania są raczej opisowe i intuicyjne.
Samo załatwienie reklamacji poszło bardzo szybko – 2 dni później otrzymałam 2 nowe sensory. Dodatkowo w opakowaniach była koperta zwrotna do odesłania tych uszkodzonych. Wystarczyło zapakować, nakleić załączoną etykietę i wrzucić do skrzynki. Adresatem było laboratorium w Holandii.
W ogóle jestem naprawdę pod wrażeniem obsługi telefonicznej. W obydwu przypadkach miło, sympatycznie, kompetentnie. Naprawdę super. Po zakończeniu rozmowy włącza się jeszcze krótka ankieta do oceny konsultanta. Dałam najwyższe noty.

Choć generalnie mam 2 uwagi:
– dlaczego nie działa obsługa mailowa?
– zabrakło mi uwag, czy to uszkodzenie sensora nie było spowodowane moją winą? Mam podejrzenia, że może to być skutkiem niecierpliwości. Gdy otrzymuję komunikat błędu 373
nie czekałam 10 minut, ponownie skanowałam już po kilku minutach.  Teraz na wszelki wypadek tego nie robię. Póki co – nie ma problemu.

 

 

Zakup refundowanych sensorów

Refundowane sensory FreeStyle Libre 2 można zakupić na stronie
diabetyk24.pl
Kupuje się nie na podstawie normalnej recepty tylko  specjalnego zlecenia o długim numerze. Lekarz podając mi ten numer wyraźnie mi powiedział, że na każdy miesiąc mam 2 sensory: od kwietnia do sierpnia włącznie, w sumie 10 sztuk. To w zasadzie za mało – miesiąc to nie 28 dni (a na tyle starczą 2 sensory), a 2 lub 3 dni więcej, ale w sierpniu mam kolejną wizytę u diabetologa i mam nadzieję, że uda mi się utrzymać refundację.

Pierwsze zamówienie złożyłam pod koniec kwietnia. Stwierdziłam, że zamówię na początek 6 sensorów. Przy wypełnianiu zamówienia musiałam zaznaczyć na które miesiące je wykupuję – czyli w tym przypadku na kwiecień, maj i czerwiec. Zapłaciłam online, dostawa kurierem DHL. Wprawdzie preferuję zawsze paczkomaty, ale tu nie miałam takiej możliwości.
Zdziwiło mnie to, że jednym z obowiązkowych pól jest konieczność podania danych (w tym numeru PESEL) osoby, która w przypadku mojej nieobecności będzie mogła odebrać przesyłkę. Cóż, mieszkam sama, ale podałam dane syna – inaczej nie mogłabym zamówić. Jednak ten warunek jest kompletną fikcją. Wiedząc, że w dniu dostawy mogę być poza domem,  od razu po otrzymaniu numeru przesyłki przekierowałam ją do najbliższego punktu odbioru czyli sklepu “Żabki” w pobliżu domu. A tam oczywiście nikt mnie nie sprawdzał – wystarczył numer paczki i kod PIN.
Paczka przyszła szybko i sprawnie.

Miesiąc później czyli pod koniec maja zamówiłam resztę sensorów (na lipiec i sierpień). Tu jednak czekała mnie niespodzianka. Zamówiłam, dodatkowo jeszcze komplet plastrów ochronnych, zapłaciłam. Kilka dni później otrzymałam maila, że otrzymam je dopiero na początku pierwszego miesiąca, którego dotyczy zamówienie czyli w lipcu. Byłam zaskoczona, przecież już kwietniu mogłam zamówić wszystkie? Cóż, podobno takie są wymagania NFZ, choć dla mnie jest to zasada: jeżeli można komuś utrudnić życie, to trzeba to zrobić. Nie miałam wyboru. Paczka została przygotowana w pierwszy dzień roboczy lipca czyli 3-go.  Dotarła do mnie dzień później.  Razem z plastrami, choć w zasadzie one nie musiały czekać na  lipiec.

 

FreeStyle Libre 2 – zasady refundacji NFZ

Sensory FSL 2 można bez problemu kupić tu:
FreeStyle Libre 2
To bezpieczna strona producenta. Koszt jednego sensora to 280,50zł, więc całkiem niemało. Działa dokładnie 14 dni (czas jest na bieżąco odliczany, na samym końcu w minutach) i wyłącza się, więc z wyjątkiem lutego, 2 sensory nie wystarczą nawet na  miesiąc. Cóż, 600zl miesięcznie to jednak jest wydatek i z pewnością dla wielu osób stanowi znaczną barierę.

Na szczęście od stycznia 2023r. NFZ rozszerzył refundację.
W ramach refundacji sensory można kupić tylko przez stronę:
diabetyk24.pl
Obecnie przysługuje ona:

    • dzieciom w wieku 4-18 lat z cukrzycą typu 1 lub 3.
      Odpłatność 20% – 51zł
    • osobom powyżej 18. roku życia wymagającym minimum 3 wstrzyknięć insuliny w ciągu doby (intensywna insulinoterapia).
      Odpłatność 30% – 76,50zł
    • kobietom w okresie ciąży i połogu wymagającym insulinoterapii.
      Odpłatność 30% – 76,50zł
    • Osobom ze znacznym stopniem niepełnosprawności ze względu na wzrok, leczonym insuliną.
      Odpłatność 30% – 76,50zł

Ja  łapię się na opcję drugą. Diabetolog przepisał mi w kwietniu po 2 sensory na miesiące kwiecień – sierpień. Pod koniec sierpnia mam kolejną wizytę i wówczas zobaczymy co dalej. Czeka mnie wymagana przez NFZ kontrola poziomu glikemii. Warunki do spełnienia to:

    • TIR (time in range) w zakresie 70-1800 mg>70%
    • HbA1c poniżej 7,5%
    • aktywność czujnika przez co najmniej 75% czasu

Na dzień dzisiejszy spełniam tylko ten ostatni warunek, ale mam jednak nadzieję, że uda mi się utrzymać i przedłużyć refundację. Wprawdzie teoretycznie jest jeszcze furtka: indywidualne cele terapeutyczne określone przez lekarza, ale to tak niejednoznaczny warunek, że w zasadzie wszystko da się dopasować. Obawiam się, że tu NFZ może patrzeć przez lupę, a nie chciałabym, aby mój lekarz ponosił za mnie jakieś kary finansowe.
W każdym razie wyraźnie widzę, że moja glikemia poprawia się z każdym dniem, a korzystam z sensora dopiero niespełna 2 miesiące. Na pewno jestem dużo spokojniejsza – to naprawdę wielki plus.

 

Sensor FreeStyle Libre 2

FreeStyle Libre 2 to jeden z najbardziej znanych sensorów do pomiaru poziomu glikemii. Owszem, są też inne, ale ten jest akurat najbardziej znany.
Można o nim poczytać tu:

FreeStyle Libre 2

Od strony praktycznej – zamiast kłuć palce i sprawdzać poziom cukru glukometrem, w dowolnym momencie skanujemy sensor i sprawdzamy glikemię. Proste, łatwe i przyjemne.
Nawet nie trzeba mieć czujnika – wystarczy smartfon z funkcją NFC. Pomiar jest wykonywany co minutę, skanowanie ściąga dane do aplikacji i np. wstając rano można zobaczyć, jak kształtował się poziom glikemii w poszczególnych godzinach nocy.

Czytając te wszystkie zalety już od dawna przymierzałam się do sprawdzenia, ale wcześniej odstraszała mnie cena. 280zł na 2 tygodnie (sensor działa dokładnie 14 dni od uruchomienia) to jednak spore miesięczne obciążenie. Na szczęście od stycznia 2023r. jest refundowany – 30% to 76,10zł za jeden sensor, więc jest w zasięgu moich możliwości. W miesiącu kwietniu założyłam pierwszy sensor. Od razu mam sporo spostrzeżeń i chcę się nimi podzielić, wymienić doświadczeniami.
Zobaczymy, co z tego wyjdzie.

 

Klika słów na start

O tym, że mam cukrzycę typu 1 dowiedziałam się 5 lat temu. Dość nagle – po standardowych badaniach krwi dostałam telefon z laboratorium, a lekarz od razu wystawił skierowanie na SOR. Trafiłam tam podobno w stanie zagrożenia życia – choć właściwie wcale tego nie czułam.
Moja wiedza o cukrzycy była wręcz zerowa, ale od tamtej pory się uczę i mam coraz większe doświadczenie, choć pytań i wątpliwości nadal sporo.

O założeniu bloga poświęconego cukrzycy myślałam już dawno, ale jakoś nie mogłam się zmobilizować. Teraz się w końcu zdecydowałam, gdyż założyłam sensor FreeStyle Libre 2, ilość pytań zdecydowanie wzrosła, a w sieci niewiele jest stron opisujących jak to wygląda w praktyce.